Z kokotkiem po dyngusie
W Okalewie w powiecie wieluńskim i w sieradzkich Monicah każdego roku w II dzień Świąt Wielkanocnych strażacy obchodzą wieś z wózkiem dyngusowym, gdzie umieszczony jest sztuczny kogut zwany kokotkiem.
W Okalewie w powiecie wieluńskim i w sieradzkich Monicah każdego roku w II dzień Świąt Wielkanocnych strażacy obchodzą wieś z wózkiem dyngusowym, gdzie umieszczony jest sztuczny kogut zwany kokotkiem. Śpiewają pieśń o zmartwychwstaniu Pańskim, oblewają gospodarzy wodą (delikatnie) i zbierają datki na potrzeby OSP. Do śpiewu przygrywają im akordeoniści, a w Okalewie także skrzypek. Okalewscy kokociorze mają też zabytkową drewnianą sikawkę. Ich kokotek jest w środku wózka pod pałąkami , zaś kokotek dyngusiarzy z Sieradza-Monic umieszczony jest na pałąkach.
Od dziesięciu lat chodzą też dyngusiarze w Kłocku k/Sieradza, gdzie zwyczaj ten reaktywował naczelnik tamtejszej OSP. Wieś jest długa, więc są dwie grupy: jedna z kokotkiem, druga zaś z figurą świętego Floriana. Nie są to już tradycyjne grupy, gdyż występują tu dziewczęta, dzieci i żona naczelnika.
Zwyczaj chodzenia z kokotkiem choć wrósł się w tradycje Świąt Wielkanocnych jest bardzo archaiczny - korzeniami sięga czasów przedchrześcijańskich, prasłowiańskich. Jak większość dawnych obrzędów miał on znaczenie magiczne : kogut był symbolem płodności, a polewanie wodą miało zapewnić urodzaj, było też symbolicznym oczyszczeniem, odnową sił.