Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
3 + 5 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
3 + 5 =

Wieczór poezji Mikołaja Musielaka

W środowy wieczór 22 lipca w klubokawiarni Fotocafe na Piotrkowskiej 102 odbył się odczyt poezji młodego poety Mikołaja Musielaka.
Poezja to coś, czego nie powinniśmy się bać, to nie egzamin, w którym ktoś będzie sprawdzał nasze zdolności interpretacyjne. Poezja wyraża nasze emocje i wyzwala je w innych, uczy innego spojrzenia na świat oraz samego siebie. Jak powiedział prof. Śliwiński: „naród obojętny na słowo poety ginie, a co najmniej oddaje władzę nad sobą ludziom ponurym”. I taki był cel tego spotkania – rozpowszechnić poezje, pokazać ludziom, że jest ona bliska ich sercu, nawet jeśli o tym nie wiedzą. Podczas tego odczytu można było zetknąć się z poezją nieco inną niż ta, którą znamy z podręczników.

Mikołaj Musielak zafascynował się poezją już wiele lat temu. To właśnie francuscy twórcy przykuli jego uwagę i dali początek nowej pasji, nowym poszukiwaniom i nowym odkryciom poetyckim zarówno na rodzimym gruncie, jak i za granicą. Jego twórczość poruszą najróżniejsze tematy – zagubienie, śmierć, przyjaźń, rozterki młodego mężczyzny oraz ten chyba najczęściej spotykany w poezji – miłość. Są one przedstawione w różnych aspektach, a komentarz, który je poprzedzał na Wieczorze, pomagał nieco wejść w świat autora i dołączyć do niego w rozmyślaniach.

Poniżej publikujemy dwa wiersze młodego poety.

Chrzest
Lubił patrzeć na nią
z samego ranka
gdy biel odbijała się
od jasnobeżowej twarzy

Leżał tak blisko jej
ciała czując obdarowanie
ogromnym oddaniem i
nadzieją jeszcze większą

Jakby pragnęła go podświadomie, przez sen
zostawiając za oknem całą resztę
I jakby istniało tylko ciepło
łączące pod pierzyną ich serca

Lubił patrzeć na nią
z samego ranka
Kiedy żaden nawet moment
ohydy kolejnego dnia
nie zdążył jeszcze spaść
na ich nowonarodzone sumienia


Zmartwychwstanie
Fartuchy, płachty, białe buty
Na korkowym obcasie, chirurgiczna stal
Wszystko plamione czerwoną wydzieliną
Pot, strzykawki, krew
Wycia, krzyki, lamentowania

Jestem
Ciałem sinym i szarpnięciem
Krótkim serca – zrywem.
Nie płaczę
Pogodzony z rzeczywistości znaczeniem
Lecz też nie oddycham
Zrywy są coraz szybsze - sino, sino…
Mała rączka nie zaciska pięści
Wracam do mroku, do samotności.
7 minut, 7 minut…

7 minut potrzeba
By odeszło ciało purpurowe
7 minut potrzeba
By z ciemności i samotni
Wyszła nowonarodzona dusza

Teraz płaczę
A od tamtej chwili po dziś dzień
Ręka ma zaciska pięść.
I czeka aż szarpane zrywy serca
Znowu zaczną przyspieszać.



Zapraszamy również serdecznie na profil artysty w mediach społecznościowych:
https://www.facebook.com/mmusielakpoiesis/

https://www.instagram.com/m_musielak_poiesis/


a poniżej galeria zdjęć ze środowego odczytu.
 

Kategoria

Literatura