Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
1 + 2 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
1 + 2 =

Nowy "Kalejdoskop"

W październikowym numerze "Kalejdoskopu" o Brzezinach opowiada Zbigniew Zamachowski.

W październikowym numerze "Kalejdoskopu" o Brzezinach opowiada Zbigniew Zamachowski. Oprócz tego wiele innych ciekawych tematów:

 

Brzeziny - moja tożsamość

Michał Gołąbek: - W jednym z wywiadów wspominał pan o starym fortepianie znalezionym w dzieciństwie na strychu pałacyku. Przychodzi mi na myśl Proustowska magdalenka. Co dla pana jest wyzwalaczem wspomnień?

Zbigniew Zamachowski: – Brzeziny są i zawsze dla mnie będą magiczne – im bardziej oddalam się od dzieciństwa, tym silniejsza to emocja. Faktem jest, że znaleźliśmy z siostrą pionowo stojący na strychu, straszliwie zakurzony fortepian, uderzyłem w jego struny i te pierwsze, dysharmoniczne, ale jednocześnie magiczne dźwięki musiały na moim życiu odcisnąć jakieś piętno.

 

Ofiary systemu czy ofiary losu?

To zdumiewające, że zachęca się ludzi do aktywności, do podejmowania inicjatyw, a potem maksymalnie utrudnia im się życie. Urzędnicy muszą strzec naszych wspólnych pieniędzy, ale czy artyści i ludzie kultury muszą stać się przy okazji biegłymi księgowymi i znawcami prawa? Może należałoby im pomóc?

 

Życie na pointach

Dziś szanuje się wrażliwość młodych artystów – skończyły się czasy, gdy nauka tańca była tresurą. Mimo to wciąż wiąże się ona z bardzo ciężką pracą…

Szkoły baletowe przyjmują dzieci po trzeciej klasie szkoły podstawowej i prowadzą naukę przez dziewięć lat: do matury i tanecznego dyplomu. Państwowa Ogólnokształcąca Szkoła Baletowa im. Feliksa Parnella w Łodzi jest jedną z pięciu tego typu placówek w Polsce. Co roku jej uczniowie przywożą z konkursów krajowych i międzynarodowych prestiżowe nagrody. Tych sukcesów nie byłoby bez wielkiego wysiłku. Systematyczna praca zaczyna się już w pierwszej klasie.

 

Wróg towarzysza Stalina

Od wielu lat jest emerytem, lecz ciągle czuje się pisarzem, choć, jak mówi, im dłużej posługuje się piórem, tym trudniej jest mu pisać. Nie wynika to z wieku czy też chorób z nim związanych. – Mam w charakterze takie coś – mówi pisarz – nie cierpię pisać!
– Skąd zatem ten dorobek? – pytam zdziwiony. – Nie wiadomo! – odpowiada całkiem poważnie.
We wrześniu Eugeniusz Iwanicki obchodził swoją „osiemdziesiątą jesień”. Jego miasto nie zapomniało o tej rocznicy. 11 października w Bibliotece Publicznej w Łasku odbędzie się uroczyste spotkanie z autorem połączone z wystawą prezentującą jego literacki dorobek.